Reprywatyzacja: stracą byli właściciele

utworzone przez mar 22, 2020

 

Juliusz Bennich-Zalewski – specjalista ds. dekretowych, Kancelaria Reprywatyzacyjna
„Rzeczpospolita”, 27.07.2015 

Ustawą z dnia 25 czerwca, zwaną skrótowo, ale myląco, małą ustawą reprywatyzacyjną, Sejm postanowił wygasić dotychczasowe roszczenia byłych właścicieli o zwrot wielu nieruchomości warszawskich, przejętych dekretem z 1945 r., nie gwarantując im za to odszkodowań. Obecnie nowela czeka na podpis prezydenta, jego weto lub odesłanie jej do Trybunału Konstytucyjnego.

Przypomnijmy, że 70 lat temu, w 1945 r., na mocy tzw. dekretu warszawskiego, w celu ułatwienia odbudowy zniszczonej wojną stolicy, przejęto rzecz miasta wszystkie nieruchomości warszawskie (ok. 20 tysięcy), w tym nie tylko kamienice, ale też liczne domy jednorodzinne i działki. Dekret przewidywał ich późniejszy zwrot, o ile będzie to możliwe, a w przeciwnym razie odszkodowania. Późniejsza praktyka okazała się jednak inna. Przez kolejne 70 lat miasto zwróciło byłym właścicielom zaledwie niewielką część nieruchomości lub wypłaciło za nie odszkodowania. Bez skrępowania natomiast Miasto czerpie od lat korzyści ekonomiczne z przejętych nieruchomości: sprzedaje je, wynajmuje, oddaje w użytkowanie wieczyste.
Gdyby miasto było zwykłym dłużnikiem, sprawę załatwiłby komornik. Tu nie ma takiej możliwości. Kolejne wyroki sądu w sprawie przewlekłości tysięcy takich spraw są ignorowane przez miasto (vide np. wyrok o sygn. I SA/Wa 114/15, http://orzeczenia.nsa.gov.pl). Niektórzy więc, na przykład osoby bezdzietne lub pilnie potrzebujące pieniędzy na leczenie osób bliskich, chcą sprzedać roszczenia. Wolą dostać teraz 5 proc. niż dalej czekać. Sprzedaż roszczeń jest jednak zjawiskiem marginalnym i dotyczy kilku procent nieruchomości warszawskich. Miasto chętnie jednak je nagłaśnia w celach propagandowych, żeby usprawiedliwić swoją opieszałość w sprawach zwrotów nieruchomości i odszkodowań.
Nowela przyznaje też miastu prawo pierwokupu roszczeń o zwrot nieruchomości w przypadku ich sprzedaży (roszczeń). Będzie mogło z niego skorzystać, gdy były właściciel lub spadkobierca, sprzeda komuś swoje roszczenie, powiedzmy za 10 proc. wartości nieruchomości. Wówczas sprzedaż roszczenia dojdzie do skutku, a cena sprzedaży nie ulegnie podwyższeniu, ale finalnym nabywcą będzie miasto.

Regulacja ta może jednak spowodować poważne skutki uboczne. Po pierwsze, załóżmy że określona w umowie cena sprzedaży konkretnego roszczenia rzeczywiście jest krzywdząco niska dla byłego właściciela. Czy godzi się, aby wówczas w miejsce cwaniaka miasto korzystało na krzywdzie byłego właściciela, sprzedającego tanio swoje roszczenia?
Po drugie, miasto, skupując roszczenia za powiedzmy 10 proc. wartości nieruchomości, niewątpliwie zaoszczędzi pozostałe 90 proc. kwot odszkodowań, które w przeciwnym razie musiałoby kiedyś w końcu zapłacić były właścicielom (lub zwrócić im nieruchomości). Tak niskie ceny rynkowe roszczeń są jednak skutkiem właśnie wieloletniej systemowej opieszałości władz stolicy w sprawach zwrotu nieruchomości dekretowych i wypłat odszkodowań. Umożliwienie więc obecnie miastu „załatwienia” w ten sposób sprawy roszczeń byłoby dla niego hojną „nagrodą” za tę 70-letnią systemową opieszałość. Czy jednak praworządne państwo powinno nagradzać takie postępowanie władz lokalnych?
Po trzecie, prawo pierwokupu roszczeń dla miasta niewątpliwie pozbawi firmy kupujące takie roszczenia dotychczasowej możliwości uzyskiwania w ten sposób wysokich zarobków. Wiedząc, że na mocy prawa pierwokupu roszczenia zacznie przejmować miasto, firmy znacznie ograniczą skalę skupu. W rezultacie gmina rzadko będzie miała okazję kupić roszczenie w drodze pierwokupu. W ten sposób państwo pozbawi byłych właścicieli jedynej realnie im obecnie dostępnej możliwości szybkiego uzyskania jakiejkolwiek kwoty za nieruchomości zabrane im 70 lat temu.

I wreszcie po czwarte, z prawa pierwokupu roszczeń miasto będzie mogło korzystać uznaniowo. A tego wycena wartości takich roszczeń, zależna od wielu trudno wymiernych czynników prawnych, będzie tu – inaczej niż wycena samych nieruchomości – mocno subiektywna. Wraz z prawem pierwokupu roszczeń wysocy urzędnicy miasta uzyskają więc wielką władzę ekonomiczną, a słuszność ich decyzji będzie podobnie trudno kontrolować. Podobnie, jak obecnie nie można kontrolować słuszności ustalania kolejności wypłat co roku setek odszkodowań, bo miasto nie stosuje tu żadnych jasnych kryteriów.

Czy warto narażać urzędników na tak wielkie naciski i pokusy? Przypomnijmy, że łączna wartość roszczeń warszawskich, to miliardy złotych!
Przyznane miastu pierwokupu roszczeń nie zlikwiduje przyczyn handlu roszczeniami. Urzędnicy miejscy zyskają natomiast władzę zezwalania (przez rezygnację z pierwokupu) wybranym podmiotom na dalszy, jeszcze bardziej zyskowny, bo teraz już monopolistyczny, skup roszczeń.
Czy tego chcemy, panie prezydencie?

Specjalizacja i doświadczenie

Jesteśmy najprawdopodobniej jedynym tego typu podmiotem na Polskim rynku. Naszą zaletę jest ścisła specjalizacja w tej tematyce i pełna obsługa spraw.

W trakcie długoletniej działalności, stworzyliśmy zespół specjalistów z różnych branż, zapewniający kompleksową i skuteczną obsługę naszych klientów. Są wśród nas prawnicy, geodeci, rzeczoznawcy majątkowi, pośrednicy etc.

W przypadku konieczności odnalezienia spadkobierców byłych właścicieli współpracujemy z doświadczonymi detektywami, którzy prowadzą poszukiwania zarówno w kraju jak i za granicą.

Nasi radcy prawni i adwokaci zapewniają pełną obsługę prawną naszych klientów. Istnieje możliwość abyśmy ryzyko postępowania wzięli na siebie i przy współpracy z instytucjami finansowymi sfinansowali całość postępowania, także sądowego.

Nasi pośrednicy pomogą sprzedać nieruchomość po jej odzyskaniu w naturze.

Sprawdź swojego prawnika!

Liczy się specjalizacja, skuteczność i doświadczenie! Jest wielu prawników którzy przyjmą każde zlecenie czyli zajmują się wszystkim i niczym.
Jeżeli Twoje postępowanie trwa już kilka lat i wydaje się Tobie że sprawy nie idą w pozytywnym kierunku sprawdź ile prawnik, którego zatrudniasz, zakończył pozytywnie a ile przegrał spraw w zakresie zwrotów i odszkodowań!

Zazwyczaj prawnicy pobierają wynagrodzenie z góry, lub za poświęcone roboczogodziny, niezależnie od efektów swojej pracy. Wieloletnie postępowanie, nawet przegrane, może z tego powodu być dla Ciebie bardzo drogie. Sprawdź czy prawnik, którego zatrudniasz, pobiera wynagrodzenie TYLKO po pozytywnym zakończeniu postępowania!

Postępowanie rewindykacyjne może się wiązać z wysokimi kosztami! Koszty mogą wynieść nawet kilkaset tysięcy złotych. Zapytaj się prawnika ile będziesz musiał zwrócić gminie „za zwrot” lub ile będzie Ciebie kosztował wpis sądowy. Sprawdź czy prawnik, którego zatrudniasz, w razie potrzeby sfinansuje Twoje postępowanie!